Jestem człowiekiem , który cieszy się z tego , że rano może wstać na własne nogi i iść do pracy. Radość sprawiają mi najprostsze rzeczy. Nie potrzebuję wiele by godnie żyć. Nie wiem tylko , czy jest to moja natura , czy efekt doświadczeń życiowych. Jednak do pełni szczęścia potrzebuję jeszcze swojej pasji oraz odrobiny marzeń. Marzeń motoryzacyjnych. Kiedyś było marzenie o Alfie 156 , później kolej przyszła na Fiata Bravo w pierwszej "skórze". Teraz jest to Mercedes w odkrytej wersji SL.
Kody fabryczne , którymi notabene Mercedes ze wszystkich marek samochodowych posługuje się najczęściej i najgłośniej znają zapewne wszyscy miłośnicy "gwiazdy na masce". W dzisiejszym przypadku będzie to R129 , gdzie literą "R" Mercedes zwykł oznaczać odkryte samochody bez dachu. Właśnie , całe szczęście , że bez dachu. Mercedes R129 był początkowo projektowany jako targa - ze względu na debilne przepisy w Stanach , które miały całkowicie zabronić rejestrowania kabrioletów na tym kontynencie. Moje serce skradła pierwsza wersja klasyczna , którą dla ułatwienia będziemy nazywali we wpisie generacją pierwszą. Przyciągała ona wzrok dwutonowym malowanie karoserii , gdzie dół , czyli listwy progowe i zderzaki były ciemniejsze a górna jej część o ton jaśniejsza. Moja wersja z katalogu Mercedesa SL to 500SL. Nie, nie pomyliłem się w pisowni , początkowo tak się nazywała. Nie ukrywam , że w większości mojej dzisiejszej opowieści chciałbym jak najbardziej ograniczyć się do tej właśnie odmiany silnikowej. Wyjaśnienia złożę za chwilę we właściwym , rozwiniętym już tekście. Pozwólcie , że zostanę dziś waszym przewodnikiem i wykładowcą.
Dla ułatwienia poruszania się w dzisiejszym wpisie chcę usystematyzować poszczególne liftingi tej generacji SL-a. Zabrzmiało to trochę po Niemiecku , ale ułatwi to nam bezproblemowe porozumienie się. I tak pierwszą generacją będziemy nazywali klasyczny , czyli pierwszy wypust SL-a z lat 1989 - 1995. Druga to pierwszy lifting i lata produkcji 1995-1998 oraz ostatnia , trzecia generacja przypada na lata 1998-2001.