poniedziałek, 29 czerwca 2020

6.Najważniejsze samochody w moim życiu. Część 3 - Skoda Felicia Pick-up.

Zapewne myślą Państwo : jak to , Skoda i to jeszcze pick-up , najważniejszy samochód w życiu?! Jeżeli z jej powodu czułem się bezsilny i bliski załamania nerwowego , to tak , na pewno do takiej kategorii się zalicza. Nie wszystko co najważniejsze musi być najpiękniejsze. W życiu trzeba pamiętać o dobrych i złych emocjach. O przeżyciach wspaniałych i tych dających nauczkę na całe życie , czasem bolesną. Taką początkową szkołę dojrzałości nie dała mi matura , czy służba wojskowa. Dostałem ją od prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej w Naszym Kraju oraz od dwóch egzemplarzy Felicii Pick-up 1.3 MPi.



W moim życiu przyszedł taki moment , w którym nie bardzo wiedziałem jaka jest moja wartość na rynku pracy oraz jakiego szukać na siebie pomysłu. Nie ryzykowałem więc. Mój pracodawca chciał zrezygnować z firmy , w której był podwykonawcą - wypowiedzieć umowę współpracy. Jeżeli domyślają się Państwo to ta współpraca dotyczyła także i mnie , w końcu byłem kierowcą u tego Pana. Zaproponował mi abym to ja przejął po Nim obowiązki. Wiązało się to z założeniem firmy i podjęciem współpracy z tamtym zakładem. Była to jedna z firm kolportujących prasę , a więc praca w nocy. Jako , że już to robiłem dla mnie zmiana polegała by tylko na tym , że teraz pracował bym na własny rachunek. W zasadzie to już po krótkim czasie przekonałem się , ze nie była to dobra decyzja. Pomoc od mojego starego już pracodawcy polegała na tym , że w raty odsprzeda mi Felicię z instalacją gazową , którą to jeździłem dla niego od jakiegoś czasu.

piątek, 26 czerwca 2020

5.Peugeot 406 Coupe - gdy Francuzi marzą po Włosku.

Codziennie mam okazję widzieć przejeżdżający gdzieś koło mnie lub zaparkowany samochód marki Peugeot z lat dziewięćdziesiątych. Nie przyciągają specjalnie uwagi , nie powodują odruchu oglądania się za nimi na ulicy. Wreszcie nie powodują u mnie chęci posiadania , zazdrości w stosunku do właściciela takiego Peugeota. Powiedzmy sobie szczerze , kto z Państwa nie uważa podobnie?!

Od jakiegoś czasu przejeżdżam codziennie koło pewnego serwisu samochodowego. Na jego parkingu stoi zaparkowany Peugeot ich mechanika. Pomimo , że w chwili debiutu w 1996 roku ten samochód nie szokował stylizacyjnie jak na przykład Audi TT , czy Ford Focus , to nadal się podoba , nadal przyciąga wzrok i nadal jest aktualny , nie odróżnia się specjalnie od innych współczesnych aut. Samochody , które szokowały przy debiucie , takie jak wyżej wymienione miały być pociągające i aktualne za "X" lat. Tak zapewniali ambasadorzy tych marek. Jednak jak dzisiaj wygląda Audi TT pierwszej generacji?! Bez obrazy , ale wygląda na auto za pięć tysięcy. Zgadli już Państwo o jakim aucie dziś mowa?


Samochodem , który pomimo tego , że jest Peugeotem z lat '90 i powoduje u mnie efekt odwrócenia głowy na ulicy jest 406 Coupe. Zaprezentowano go na Międzynarodowych Targach Motoryzacyjnych w Paryżu pod koniec 1996 roku. Pokazano tam wtedy także Forda Mondeo pierwszej generacji po faceliftingu , Volvo pokazało model C70 , Ferrari debiutowało z 550 Maranello , Alfa Romeo zaprezentowało koncept Novola. Renault przyjechał z nowym Espace i Megane Cabrioletem. Skoda chwaliła się Octavią. Coupe Peugeota było bardzo dynamiczne i wyróżniało się charakterem w stosunku do sedana 406 pokazanego po raz pierwszy w 1995 roku. Zapewne te "ochy i achy" dla bohatera tego wpisu biorą się z jego włoskich korzeni. Karoserię zaprojektowała firma Carozzeria Pininfarina z San Giorgio Cannavese , a dokładniej Lorenzo Ramaziotti odpowiedzialny między innymi za bardzo podobne w rysunku Ferrari 456GT. Brnąc dalej w historię tego projektu natrafiamy na legendę , którą trudno zweryfikować. Podobno , gdy Peugeot zgłosił się do Pininfariny to karoseria 406 Coupe już istniała, był to odrzut Ferrari w postaci pierwotnego 456. Podobnie było z Daewoo Leganzą , która pierwotnie miała być Jaguarem. Przeglądając archiwalny "Moto Magazyn" Nr.12/1996 natrafiłem na reportaż redaktora naczelnego Piotra R. Frankowskiego z ww. targów , który pisze : "Zaprojektowany przez Pininfarinę Peugeot 406 Coupe naprawdę przypomina Ferrari". Może jest w tym ziarnko prawdy...

piątek, 19 czerwca 2020

4.Alfa Romeo 156 - marzenie o bogactwie.

                 Pisanie bloga o tematyce związanej z samochodami nie jest wbrew pozorom łatwą czynnością. Lubię pisać posty z cyklu "Najważniejsze samochody w moim życiu". Problemy zaczynają się , gdy przyjdzie opisać modelik samochodu , z którym nigdy nie miało się do czynienia. Pomocne są wtedy jakieś poboczne wątki , sytuacje , które pamiętamy z życia i być może w jakiś sposób ścierają się i łączą w jakiś sens. Alfa Romeo 156 jest samochodem , który w pewnym sensie jest dla mnie ważny , ale postanowiłem jednak , że z pewnych względów nie zaliczy się do mojego ulubionego cyklu wpisów. Jednym z takich powodów jest chociażby to , że było to krótkotrwałe zauroczenie tym autem , drugim natomiast powodem może być to , że nie posiadała go żadna osoba którą znam i historię której mógł bym przy tej okazji przedstawić.

                 Pod koniec 1997 roku , w październiku , na Salonie Samochodowym we Frankfurcie Alfa Romeo pokazała coś co pomogło bez wątpienia upiększyć Świat. To coś było tak silne w swoim charakterze i stylu , że nie można było pomylić go z produktem innych marek samochodowych. Duże "Scudetto" będące osłoną chłodnicy , centrum przodu samochodu , jest niczym innym jak "DNA" marki , znakiem rozpoznawczym. Z włoskiego "scudo" to znaczy tarcza , tutaj w kształcie sferycznego trójkąta. Przechodzi wyraźnymi liniami przez maskę samochodu nadając mu dynamiki , ale nie agresji. Przednie klamki chromowane  z tyłu schowane w ramkach szyby wizualnie upodabniając auto do coupe. Był to model 156 , którym Alfa Romeo złapało swieży oddech. Był to też oddech , który pozwolił odetchnąć firmie finansowo. Deska rozdzielcza była acydziełem. Dwie tuby skrywające wskaźniki tylko dla kierowcy. Konsola środkowa skierowana we właściwą stronę. Fotele zawsze sportowe , z wyraźnie zaznaczonymi boczkami. Skóra , zamsz , do wyboru do koloru. Kierownica trójramienna drewniana lub obszyta skórą. Alfa 156 zrobiła wrażenie na wszystkich , szokowała , ale pozytywnie. Gdy spotkałeś ją na ulicy była jak kobieta za którą nie potrafisz się nie obejrzeć. To wszystko dzięki Walterowi da Silva , który swoją przygodę z projektowaniem zaczynał dla Fiata - projektem deski rozdzielczej Polskiego Fiata 125p MR75. Po Fiacie przyszła kolej na Alfy Romeo. Zawdzięczamy mu między innymi także modele 145/146 oraz 166. Co ciekawe 156 po liftingu to już jest dzieło Giugiaro.

wtorek, 16 czerwca 2020

3.Najważniejsze samochody w moim życiu. Część 2 - Citroen GS.


                     Dzisiejszym wpisem chciałbym podjąć kontynuację serii "Najważniejszych samochodów w moim zyciu". Dotyczyć będzie historii człowieka i samochodu.

                     Wracając do okresu mojego dzieciństa nie sposób zapomnieć mi epizodu , w którym brał udział jeden z moich sąsiadów oraz jego samochód  Citroen GS. Jako , że nie był to pierwszy pojazd tej francuskiej marki w Jego życiu ( a także nie ostatni ) otrzymał od naszej "podwórkowej ferajny" przezwisko "Fransua". W początkowej fazie mojej znajomości z tym człowiekiem , kiedy wydawało mi się jeszcze , że jest normalny , spędzałem z Nim trochę czasu. Powodem tej "przelotnej znajomości" była moja pasja do samochodów , a sąsiad całe dnie spędzał na naprawach swojego wiecznie psującego się Citroena. W pamięci pozostał mi widok ciągle wyciąganego silnika typu boxer , chłodzonego powietrzem i reperacji wykonywanych na podwórku przed blokiem. Nie ważne czy była to niedziela , czy były to Święta. W zasadzie to kto w dzisiejszych czasach nie boi się chociażby umyć samochodu w innym miejscu jak na myjni , a wtedy takie rzeczy się działy na oczach wszystkich mieszkańców. Słuchałem różnych historii na temat tego Citroena , o bębenkowym szybkościomierzu oraz o wskażniku , który na podstawie prędkości potrafił wskazać przybliżoną drogę hamowania pojazdu. Niestety także większość historii okazała się tylko "bujdą na resorach". Znajomość i życie w zgodzie z Fransua trwały do momentu , gdy zauważyłem , że reszta moich kolegów zarówno tych młodszych jak i starszych nie dogaduje się z Nim , a wręcz przeciwnie - prowadzi podwórkową wojnę. Bywały takie momenty , w których gonił mojego starszego brata z młotkiem w ręku. Donosił na Policję na innych sąsiadów samemu nie będąć w porządku i łamiąc podstawowe zasady współżycia z ludzmi. W końcu dowiedziałem się , że zwolniono Go z pracy za to , że groził wysadzeniem swojego zakładu , a pracował w gazowni. Było o tym głośno. W późniejszym czasie dłubał jeszcze przy innym swoim samochodzie - Citroenie GSA , a następnie ucichł już przy Saxo - był chyba bezawaryny.

piątek, 12 czerwca 2020

2.Fiat Coupe - przeprosiny dla Pana Chrisa Bangle'a.

        Jeszcze około dwudziestu lat temu , na początku XXI wieku moje zainteresowanie motoryzacją dotyczyło głównie samochodów polskich i nowoczesnej motoryzacji światowej. Śliniłem się na Mercedesy , Porsche i inne drogie auta. Young - i oldtimery w ogóle nie miały dla mnie znaczenia. Na szczęście po latach , z wiekiem , dojrzałem do tej gałęzi motoryzacji i cenię ją najbardziej. Mogę powiedzieć nawet , że teraz samochody , które aktualnie wchodzą na rynek nie są obiektem mojego zainteresowania. W tych dawnych latach nie zwracałem także uwagi na to kto przyczynił się do tego , ze jakiś wspaniały samochód ujrzał światło dzienne , dzięki komu mogę się cieszyć jego kształtem i piękną linią. Było tak do czasu...
       
          W roku , w którym otrzymałem ukochane prawo jazdy kategorii "B", w czasach , w których    myślałem jeszcze , że zawojuje świat , firma Bmw dokonała przełomu i pokazała coś co zabolało purystów tej marki. Było to w 2001 roku. Zabolało i mnie. Wpatrzony w klasyczne piękno Bmw  serii 7 E38 , czekający na jego godnego następcę , rozczarowałem się. Pierwszy raz miałem ochotę  poznać tego , który przyczynił się do powstania tego samochodu - Bmw E65. Zobaczyć go i wykrzyczeć w twarz : " co Ty żeś najlepszego człowieku zrobił". Byłem wściekły. Jak Bmw mogło się zgodzić na takiego "bubla"?! Dla mnie winien był tylko jeden. Tym kimś był Chris Bangle.

czwartek, 11 czerwca 2020

1.Najważniejsze samochody w moim życiu. Część 1 - Syrena.


   Rozpoczynając pisanie tego pierwszego mojego posta zacznę od postawienia pytania na które sam nie znam odpowiedzi. Co spowodowało , że samochód uważany przez większość Polaków za szkaradę i "nie samochód" tak bardzo mi się podoba i od zawsze jest obiektem mojego motoryzacyjnego porządania? W dodatku najbardziej piękne są dla mnie te egzemplarze , których stan określa się jako "zachowania" lub popularnie ostatnio "barn find". Po prostu uwielbiam "zapyziałe"i zgniłe Skarpety. 
   
     Z wczesnego dzieciństwa pamiętam jak moja mama na kartce rysowała mi Syrenki. Innego samochodu nie potrafiła chyba odwzorować , ale ten wychodził Jej doskonale. Późniejszy czas to spacery z dziadkiem po rozległych okolicach jego miejsca zamieszkania i odnajdywanie różnych wraków samochodów. Największą radość sprawiały mi oczywiście odnajdywane wraki Syren. Wyglądało to prawie jak teraz w niektórych grach na konsole , gdzie można odnaleść w stodole porzucony i zniszczony samochód i następnie go odnowić. Taką grą jest np. "Forza Horizon 4" , w którą gram z zamiłowaniem. Dziadek pomógł mi nawet zrobić mapkę na której nanosiliśmy krzyżyki , które odpowiadały lokalizacji tych niechcianych pojazdów. Na przełomie lat '80 i '90 było tego naprawdę bardzo dużo , nawet na moim osiedlu mieszkalnym mieliśmy kila takich "niedobitków" , w których lubiłem się bawić. Złomowiska samochodowe aż piętrzyły się pod niebo od róznych "sto czwórek" , czy "sto piątek". Nikt wtedy nie pilnował bawiących się tam między samochodami dzieci , świat był trochę prostszy , mieliśmy więcej swobody.
 
 
        Dorastałem i zacząłem odkrywać inne miejsca , gdzie można podziwiać te samochody.   Gdy   po raz pierwszy zobaczyłem na "TV Polonia" film "Kochajmy syrenki" z Bohdanem Łazuką i Jackiem Federowiczem prawie oszalełem. Jeździli w nim Syreną 103 z silnikiem Mercedesa , w  którym to mechanicy pewnego warsztatu zamontowali go tam przez pomyłkę. Ten film widziałem w telewizji tylko raz. Po około dwudziestu latach w sklepie "Media Markt" kupiłem oryginalny  film na płycie CD. Mam go do dzisiaj. Filmów z udziałem Syren było jeszcze wiele , m.in."Kapitan Sowa na tropie". W odcinku "Numer IB 2968" głowna rola przypadła właśnie Syrenie 102. Pamiętam jeszcze "Kocie ślady" z Januszem Gajosem , gdzie jako oficer milicji porusza się Syreną 104. 
 
        Inne  moje trofea i skarby to "Instrukcja obsługi pojazdu Syrena 104" , którą wybłagałem kiedyś u taty w zakładzie pracy. Nie była wtedy nic warta bo było to chyba w 1989 roku , ale dla mnie to był skarb największy. Kiedy indziej wymieniłem swój zegarek na ksiązkę "Naprawa samochodu Syrena " Zdzisława Glinki. Dobrze , że moi rodzice o tym nie wiedzieli.

        Po latach Syreny całkiem wyginęły z ulic i pozostały mi tylko zloty w postaci corocznych "Bydgoskich Syreniad" , kupowane ksiązki m.in. fajna pozycja "Syrena" Tomasza Szczerbickiego oraz stare numery czasopisma "Motor" z badaniami drogowymi poszczególnych modeli tego samochodu.
 
         Myślę ,że na postawione na początku pytanie nie udało mi się dalej uzyskać odpowiedzi ,  ale mogę bez obaw stwierdzić ,że Syrena jest ważną częścią mojego życia .W mojej kolekcji      posiadam trzy jej modele. R20 i 104 ze "Złotej Kolekcji" DeAgostini oraz 102 z IST.  Zaprezentuję tylko pomarańczową "102" , gdyż jest ona najlepiej wykonana przez producenta. Modelik ten kupiłem na ostatniej Ogólnopolskiej Giełdzie Modeli Samochodów im. Sławoja Gwiazdowskiego w Warszawie , która odbyła się 8 marca tego roku , gdy Polska mogła się jeszcze pochwalić tylko jedną zakażoną koronawirusem osobą w Zielonej Górze. Miniatura była przeze mnie poszukiwana i udało mi się ją zakupić w rozsądnej cenie 70 złotych.