Zapewne myślą Państwo : jak to , Skoda i to jeszcze pick-up , najważniejszy samochód w życiu?! Jeżeli z jej powodu czułem się bezsilny i bliski załamania nerwowego , to tak , na pewno do takiej kategorii się zalicza. Nie wszystko co najważniejsze musi być najpiękniejsze. W życiu trzeba pamiętać o dobrych i złych emocjach. O przeżyciach wspaniałych i tych dających nauczkę na całe życie , czasem bolesną. Taką początkową szkołę dojrzałości nie dała mi matura , czy służba wojskowa. Dostałem ją od prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej w Naszym Kraju oraz od dwóch egzemplarzy Felicii Pick-up 1.3 MPi.
W moim życiu przyszedł taki moment , w którym nie bardzo wiedziałem jaka jest moja wartość na rynku pracy oraz jakiego szukać na siebie pomysłu. Nie ryzykowałem więc. Mój pracodawca chciał zrezygnować z firmy , w której był podwykonawcą - wypowiedzieć umowę współpracy. Jeżeli domyślają się Państwo to ta współpraca dotyczyła także i mnie , w końcu byłem kierowcą u tego Pana. Zaproponował mi abym to ja przejął po Nim obowiązki. Wiązało się to z założeniem firmy i podjęciem współpracy z tamtym zakładem. Była to jedna z firm kolportujących prasę , a więc praca w nocy. Jako , że już to robiłem dla mnie zmiana polegała by tylko na tym , że teraz pracował bym na własny rachunek. W zasadzie to już po krótkim czasie przekonałem się , ze nie była to dobra decyzja. Pomoc od mojego starego już pracodawcy polegała na tym , że w raty odsprzeda mi Felicię z instalacją gazową , którą to jeździłem dla niego od jakiegoś czasu.