czwartek, 23 stycznia 2025

Syrena 105 1:8 - moja największa "Królowa szos".

 Od długiego już czasu mocno zaniedbałem tego bloga, postanowiłem więc nieco go odświeżyć. Wpisy jakie będą się pojawiać tutaj raz na jakiś czas będą jednak inne od tych które dotychczas zamieszczałem. Udzielam się obecnie na "Muzeum 1:43" i na tamtej stronie skupiam głównie swoją uwagę. Bez zbędnego przedłużania przejdźmy do tematu dzisiejszego wpisu.



Porównanie jak wielka jest Syrena 105 w skali 1:8 w stosunku do Syren 1:24, Syreny Laminat w 1:43 oraz baterii.


Dotąd w skali 1:43 żaden producent nie wypuścił na rynek prawidłowo odtworzonej Syreny 100-105. Problemem jest wada bryły miniatury oraz karykaturalny jej przód. Na ratunek przyszła większa ze skal - 1:24. Początkowo był to produkt firmy Hachette - Syrena 104. Model kosztował stówkę i był genialny. Później doszła 105-tka, tylko tutaj niepotrzebnie opony pomalowano białą farbą dla ozdoby. Pod względem kół lepsza jest już 105 z DeAgostini, którą otrzymałem jako jeden z prezentów w prenumeracie premium Syreny 1:8. Właśnie teraz proponuję przeskoczyć do myśli przewodniej wpisu.


Syreny z "Hachette" - 105L oraz 104.


Od kilku dobrych lat DeAgostini wypuszcza modele metalowe różnych samochodach w większych skalach do złożenia. Była już m.in. Warszawa M20, Polski Fiat 125p i 126p, VW Garbus. Teraz są także Fordy GT i Mustang. Polski motocykl Junak i wiele innych. Kiedyś postanowiłem, że jak będzie do złożenia Syrena to na pewno będę ją składał. Jest to dość kosztowna rzecz, więc pozwolę sobie póki co tylko na Syrenę. Co prawda żałowałem, że nie jest to któraś z "kurołapek", ale dobre i to. Prócz ceny należy się także zastanowić nad miejscem na ekspozycję, gdyż nie dość, że sama Syrena będzie duża, to do kompletu będzie jeszcze przyczepka.


Syrena 105L całkiem z prawej, to DeAgostini. Inne koła i model bardzo zyskuje na atrakcyjności.


Postawiłem na prenumeratę "premium". Licząc, że numerów będzie około 125 (w paczce co miesiąc przysyłają 4 numery) to bardzo dobre rozwiązanie. Nie trzeba tracić czasu i nerwów na szukanie kolejnych części po kioskach. Poza tym otrzymuję kilka prezentów. Są to między innymi modele Syren 110, Laminat i Sport w skali 1:43 oraz 105L w 1:24. Będzie też gablota na złożoną Syrenę oraz różne inne gadżety. Pieniądze schodzą mi bezpośrednio z konta, a paczka przychodzi około dziesiątego dnia miesiąca.


Tak wygląda przykładowy numer.


Muszę przyznać, ze niektóre z elementów składa się dosyć ciężko, co spowodowane jest dostępem do niektórych otworów montażowych, poza tym niektóre ze śrub należy wstępnie wkręcać i wykręcać aby dobrze nagwintować połączenie. Póki co jednej ze śrub nie udało mi się wkręcić wcale, jedna pękła.
Natomiast najbardziej denerwujące jest wyciąganie od klienta na siłę pieniędzy. To w tym sensie, że w poszczególnych  numerach producent rozdrabnia się za bardzo z elementami, albo wydaje części, które w ogóle nie są widoczne. Na przykład było tak ze szczękami i cylinderkami hamulcowymi. Są one najpierw zakryte bębnami a następnie kołem jezdnym. 


W momencie, gdy Syrena "urośnie" do tego stopnia, że będę mógł ją zaprezentować ponownie na blogu, powstanie aktualizacyjny wpis do tego tematu. Póki co zapraszam do obejrzenia reszty zdjęć: 


                 Elementy przedniego zawieszenia.

Silnik S-31 widziany z przodu.


Silnik S-31 widziany z tyłu.

Silnik przed zamontowaniem na przedniej części ramy.

Zamontowany na ramie silnik ze skrzynią biegów, widok przód.

Widok silnika ze skrzynią biegów zamontowanych na ramie. Widok z tyłu.

Zespół napędowy z zawieszeniem.

Aktualizacja o układ chłodzenia i oba koła jezdne.

Kompletowanie ramy.

Montaż nadkoli.

Obecnie Syrena tak się prezentuje. Zamontowana ściana grodziowa, fartuchy błotników, reszta przewodów ukł. chłodzenia oraz akumulator.
















































2 komentarze:

  1. Do tej pory wygląda nieźle :) Jestem ciekaw całości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damian, śmiem twierdzić, że będzie z niej niezły dzik ;)

      Usuń