niedziela, 16 sierpnia 2020

10.SIMCA 1100 - Francuz z krwi i kości.

W dniu dzisiejszym chcę przedstawić Państwu samochód o którym zapewne 98 % z Was nigdy nie słyszało , a 99,9 % nigdy nie widziało na własne oczy. Sam byłbym zapewne w tych procentach , gdyby nie to , że mój Wujek takowy posiadał. Na darmo szukać informacji o tym modelu w czasopismach motoryzacyjnych. Bardzo nikłe szanse będziemy mieli także szukając w nich wiadomości o nieistniejącym już francuskim producencie. Dlatego też zadałem sobie odrobinę trudu , aby trochę tych informacji zgromadzić. Pomyśleć , że gdyby nie mój Wujek...

No właśnie , samochód Simca 1100 , którym Wujek Mietek jeździł jeśli mnie pamięć nie myli na przełomie lat 80. i 90. kojarzę tylko z jedną chwilą. Kiedy przyjechałem do kuzyna w odwiedziny mył tę Simcę przed domkiem na Osowej Górze (dzielnica Bydgoszczy). Była czerwona i miała dziwne kształty - teraz wiem , że są to francuskie rysy.

Nie były jednak takie , gdy firma powstawała. Wszystko zaczęło się w latach 20. XX wieku , gdy Włoch Henri Theodore Pigozzi spotyka założyciela Fiata - Giovanniego Agnelliego. Dogadali się , że Pigozzi będzie we Francji przedstawicielem Fiata. W 1926 roku założył firmę , którą nazwał SAFAF. Mieściła się Suresnes pod Paryżem i zaczęła montować te włoskie samochody.

Jednak jak to zwykle bywa pojawi się ktoś , kto dla własnego interesu podkłada kłody pod nogi uczciwym przedsiębiorcom. Tym kimś było Państwo. Francja zaczęła podnosić opłaty celne - w listopadzie 1934 roku rodzi się SIMCA. 

SIMCA zaczyna produkować na licencji w Nanterre od kwietnia 1936 roku model Topolino jako SIMCA 5 oraz od 1938 roku Fiata 1100 jako model SIMCA 8. Do 1938 roku samochody te nosiły nazwę SIMCA-FIAT.

Producent usamodzielnił się dopiero po drugiej wojnie światowej. W 1951 roku pokazał światu pierwszy samochód zaprojektowany i zbudowany od zera przez siebie. Była to znana także w Polsce m.in. z rajdów samochodowych SIMCA Aronde.

W 1954 roku SIMCA wchłania francuskiego Forda i siedem lat później odkupiła od niego fabrykę Poissy. Swą dotychczasową wytwórnię w Nanterre sprzedała Citroenowi. W nowych zakładach powstaje SIMCA 1000. W odróżnieniu od naszego bohatera silnik ma z tyłu i napędza koła tylne. Inna SIMCA 1501 z kolei miała napęd klasyczny.

Do historii SIMCI jeszcze powrócimy. Teraz przyszła kolej na nasz tytułowy samochód , czyli model 1100. Na Salonie w Paryżu w 1967 roku pokazano pierwszą w historii SIMCE z napędem na przednie koła. Była dostępna z trzema silnikami: 0,9 , 1,0 i 1,1L oraz pięciu wersjach nadwoziowych. Dostępna była jako 3- lub 5-drzwiowy hatchback , 5-drzwiowe kombi oraz 5-drzwiowy van lub pick-up.

Jeżeli chodzi o napęd naszego bohatera to była dostępna tylko 3-stopniowa skrzynia biegów. Pochwalić natomiast trzeba konstrukcję silnika. Rzędowa czwórka miała wał podparty na pięciu łożyskach głównych. W porównaniu do naszego wychwalanego pod niebiosa przez propagandę Polskiego Fiata 125p było to nowoczesne rozwiązanie. 125p miał tylko trzy łożyska główne , ale jego silnik konstrukcyjnie wywodził się jeszcze z modelu 1300/1500. Co jeszcze bardzo ciekawe , inżynierowie SIMCI umieścili pompę wody w misce olejowej co dodatkowo pomagało chłodzić olej pracujący w silniku. SIMCA z silnika 1100ccm generowała 61 KM przy 6000 obr/min oraz moment obrotowy 84 Nm przy 3200 obr/min. Prędkość maksymalna wynosiła 135 km/h , a przyspieszenie do 100 km/h - 16,7 sekundy.

Wersje wyposażenia w jakich można było wyjechać z salonu tym samochodem to L, GL , GLS i Special.

Model 1100 utrzymał się w produkcji do 1982 roku , gdyż od tego czasu występował już w cenniku jako Talbot 1100. Na krótko - do 1985 roku.

W latach 70. kontrolę nad SIMCĄ objął amerykański Chrysler , a w 1980 wykupił ją Peugeot. 

Tak jak napisałem to we wstępie , gdyby nie Wujek Mietek nie było by modelika SIMCI 1100 , nie wiedział bym o jej istnieniu , SIMCA kojarzyła by mi się tylko z rajdami samochodowymi w komunistycznej Polsce i nic poza tym. Modelika SIMCI szukałem bardzo długo , trafiła się w końcu na forum http://www.motoshowminatura.fora.pl/. Producentem modelika jest IXO dla wydawnictwa Altaya. Cena modelika była przystępna - 40 złotych. Sam modelik jest bardzo starannie i czysto wykonany. Lakier jest równo położony , wycieraczki idealnie wklejone. To samo można powiedzieć o lampach z przodu i z tyłu. Jeżeli IXO produkowało by tak modele dla DeAgostini nie powiedział bym wtedy złego słowa na kolekcję "Kultowych Aut PRL-u".










5 komentarzy:

  1. Taką Simcę miałem jako dzieciak z Majorette. Miała otwierany bagażnik. Pewnie jeszcze gdzieś w zakamarkach rodzinnego domu wala się moje pudło z resorakami. Chętnie bym je odnalazł i odkurzył;) W końcu to taka swoista kapsuła czasu. Wracając do Simci, to już nieco zapomniana marka. Lubię tę linię nadwozia, trochę przypomina mi Zastavę 1100. Zdjęcia potwierdzają to, co piszesz, model naprawdę udany:)

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również miałem ' kolor czerwony. Pierwszy resorak z Majorette 😍😍

      Usuń
    2. Szymon, koniecznie musisz poszukać ten model i się nim pochwalić 😉. Moja Simca naprawdę bardzo mi się podoba 😊

      Usuń
  2. Co tu nie wejdę widzę same znajome modele.
    Ja kupiłem uszkodzony i trochę przerobiłem (jest na moim blogu)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam ;) . Zazdrościłem Tobie tego modelu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń