Często piszę o latach dziewięćdziesiątych , a nigdy nie mówiłem co tak naprawdę w nich lubiłem , czy kochałem. Teraz Wam powiem. Były to lata spokoju i pobudzonej nadziei. Lubiłem w nich koleżeństwo , każdy zawsze mógł liczyć na pomoc innych ,nikogo nigdy nie trzeba było szukać , każdy znajdywał się zawsze nie wiadomo skąd. W bloku znałeś nazwiska wszystkich sąsiadów , każdy znał Ciebie , nie byłeś anonimowy. Elektronika tamtych czasów była prosta i oczywista. Telewizor się oglądało , radia się słuchało , walkman służył do słuchania muzyki z kaset magnetofonowych. Telefon stacjonarny nie był oczywistą sprawą , nie każdy posiadał go w domu , teraz całkiem praktycznie wyginął. W każdym razie zawsze zostawał w domu i służył tylko do dzwonienia. Wychodziłeś na powietrze i stawałeś się wolny , nikt się do Ciebie nie dodzwonił. Zresztą jak byłeś w domu i nie podnosiłeś słuchawki , to i tak nikt nie wiedział , czy rzeczywiście Ciebie nie było.
W motoryzacji lubiłem prostotę. Auto sportowe było stworzone do sportu i do niczego innego. Terenówka do ciężkich przepraw , a kombi dla rodziny i kupując takie auto używane nie musiałeś się martwić : czy nie jeździł nim wcześniej jakiś przedstawiciel handlowy i nie nabił nim miliona kilometrów sprzątając w środku tylko wtedy , gdy oddawał auto po zakończonym leasingu. Ponadto , gdy "zagapiłeś" się w motoryzacji na pół roku , nie przegapiłeś kolejnej generacji Golfa , gdyż w tamtych latach nowości nie pojawiały się tak często jak dzisiaj. Wsiadając do samochodu nie musiałeś pamiętać , aby coś wyłączać ( system START-STOP ) , tylko żeby włączać. Jadąc nie wkurzał Ciebie asystent pasa ruchu , który i tak nie funkcjonuje poprawnie. W końcu lubiłem to zdziwienie , gdy na początku lat '90 za kierownicą dostrzegłem kobietę. Było to tak dziwne , że aż wydawało się niemożliwe. Było tak przynajmniej w Polsce. Obecnie dziwimy się , gdy widzimy płeć piękną za kierownicą autobusu miejskiego , choć ten widok równie szybko powszednieje. Świat bardzo szybko się zmienia , nie zawsze w dobrym kierunku. Lata dziewięćdziesiąte stworzyły modę na autka dla kobiet. Nie spodziewałem się wtedy , że niedługo powstaną sportowe rodzinne terenówki z przeznaczeniem na weekendy na torze. Nie spodziewałem się też , że firmy samochodowe będą rzucać słowa na wiatr obiecując , że nigdy nie wyprodukują swojego sportowego coupe z silnikiem diesla napędem na cztery koła , czy na przód albo broń Boże nigdy żadnej terenówki , czy kombi. Znowu , pieniądze niszczą konwenanse , renomę , dobre zdanie o firmie , ale także niszczą ludzi. Ciężkie czasy nastały , w których coś jest do wszystkiego , czyli do niczego. Niestety. Tyle tytułem wstępu.